Call us: +91 31 18 809 | biuro@kaja.szczecin.pl

Kaja w Pogoń Szczecin Business Club

2018-08-02

Kaja w Pogoń Szczecin Business Club

Z dumą informujemy, że Kaja - Jakubaszek Sp J. dołączyła do rodziny Pogoń Szczecin Business Club. Na mocy wzajemnych ustaleń podpisaliśmy umowę o współpracy, dzięki której przedsiębiorstwo staje się członkiem Pogoń Szczecin Business Club.

Partnerstwo pomiędzy KAJA a PSBC to efekt spotkań, które zostały zapoczątkowane podczas organizowanych przez działaczy klubu śniadań biznesowych.

Z radością patrzymy w przyszłość i mamy nadzieję na dalszą owocną współpracę.

Rodzina jest największą siłą

Źródło artykułu: https://biznes.pogonszczecin.pl/rodzina-jest-najwieksza-sila/

Był koniec lat osiemdziesiątych, kiedy przyszedł czas na podjęcie ostatecznej decyzji. Józef Jakubaszek na pewnym etapie kariery zawodowej stwierdził, że chciałby zająć się kwestiami związanymi z dbałością o czystość samochodów. W 1990 roku marzenia w końcu zostały urealnione. Powstała P.P.H. KAJA Józef Karol Jakubaszek- firma jednoosobowa. Wtedy też właściciel zapewne nie sądził, że z jego idei zrodzi się prężnie działająca firma rodzinna z tradycjami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie.

Katarzyna Majewska, córka pana Józefa, spogląda na mnie śmiejącymi się oczami. Oboje uważamy, że bezpośredni kontakt jest najważniejszy, ponieważ to wtedy buduje się pierwsza nić porozumienia. Rozmawiamy o podróżach polską koleją i o tym, że to doskonały czas na to, by oderwać się od codziennych obowiązków i na moment przenieść w świat książek. Wspominamy o tym, że w czasach, kiedy nieustannie tkwimy ze wzrokiem wbitym w światła ekranów telefonów, coraz trudniej jest o rozmowę z samym sobą i kontemplację wartościowych publikacji.

Przychodzi ta chwila. Przenosimy rozmowę na zupełnie inne tory. Teraz cofamy się w historii do lat 90.

– Rozkwit motoryzacyjny był impulsem dla taty i jasną wskazówką, że usługi operujące wokół samochodów mogą być biznesowym strzałem w dziesiątkę. Zaczął od sześciu produktów, ale działał odważnie. Jako pierwszy wprowadził irchę syntetyczną, a także zaangażował się w import produktów z Europy, co wtedy było rzadkością. Wraz z rozwojem rynku motoryzacyjnego rozwijała się także nasza firma. W momencie, kiedy dołączyłam do struktur firmy, zaczęliśmy ekspansywnie rozszerzać gamę produktową. Obecnie jest ich ponad 200. Fundament naszej działalności to akcesoria do mycia i pielęgnacji samochodów, profesjonalne sprzątanie, gadżety reklamowe, a także czyste ekrany i wyświetlacze – wyjaśnia Katarzyna Majewska, współwłaścicielka Kaja- Jakubaszek spółka jawna.

Pani Kasia od 22 lat jest blisko firmy. Teraz następuje moment, kiedy coraz poważniejszą rolę odgrywa w niej jej córka. To już trzecie pokolenie zaangażowane w rozwój przedsiębiorstwa.

– To moje trzecie dziecko, ponieważ mam już dwie córki. Traktuję firmę bardzo osobiście i jestem mocno zaangażowana w każdy proces, który w niej zachodzi. Zdaje sobie sprawę, że nie jesteśmy dużym przedsiębiorstwem. Zaczynaliśmy od 6 osób, a obecnie zatrudniamy tylko 12, czyli niewiele więcej. Każdy sukces, nawet najdrobniejszy, jest wielką radością każdego z nas. Bez tego chyba nie sposób byłoby utrzymać się tyle lat na tak wymagającym rynku pracy – wyjaśnia.

Zamknięte granice

– Jak były jeszcze stare CPN-y, które zaczęły się później przekształcać w PKN Orlen, to tato zaczął stopniowo wprowadzać importowaną z Europy ofertę do stacji paliw. W tamtych czasach wyróżniały się one niezwykle cenioną jakością. Zresztą, to my brendowaliśmy logo Orlenu, uzyskując po wielu negocjacjach pozwolenie na używanie znaku firmowego. Siłą rozpędu poszły za tym kolejne produkty, w postaci przeróżnych ścierek i mikrofibry, a także inne rzeczy, które zapoczątkowały etap rozbudowywania skali ofertowej Kaja-Jakubaszek.

Współpraca z Orlenem spowodowała, iż inni klienci zainteresowali się działalnością firmy i również zaczęli zgłaszać zapotrzebowanie na kolejne usługi. Przez te lata wzrastała świadomość marki, a zadowolony klient przyciągał kolejnych . Czwarty fundament rozwoju, związany bezpośrednio z wyświetlaczami LCD, powstał w momencie ekspansji takich produktów, jak telewizory i komputery. – To też zresztą zawsze było naszą siłą. Uważne śledzenie rynku i szybka reakcja na nowe zapotrzebowania. Nie potrzebowaliśmy czasu na długie analizy, działaliśmy instynktownie i jak pokazało życie – było to skuteczne – dodaje Katarzyna Majewska.

– Moje początki w firmie oznaczały zupełnie inne problemy, niż w czasach, kiedy zaczynał tato. On musiał mierzyć się z rynkiem, na którym brakowało surowców. Chiny nie były jeszcze dla nas na tyle atrakcyjne, więc musieliśmy koncentrować się na imporcie z Europy. Skuteczność tego zamierzenia była dla nas warunkiem przetrwania i jednocześnie możliwością wybicia się i stopniowego budowania marki. Zamknięte granice i brak przynależności do Unii Europejskiej budował przed nami mury, które było bardzo trudno przebić – wspomina trudne czasy.

– Nie poddawaliśmy się jednak. Zaczęły w końcu pojawiać się możliwości korzystania z dobrodziejstw chińskiego rynku. Europa stawała się nam jeszcze bliższa. Kiedy jednak jedne problemy zaczęły się kończyć, pojawiły się kolejne. Rósł rynek konkurencji, co oznaczało, że musieliśmy więcej zainwestować w rozwój firmy. Bez zewnętrznego wsparcia finansowego było to mocno kłopotliwe. Mimo wszystko, wtedy było i tak łatwiej prowadzić firmę niż teraz, ponieważ proces biurokratyczny jest obecnie o wiele, wiele dłuższy – kontynuuje.

Pogoń jest nadzieją

Ostatnie 10 lat to duże przyspieszenie w firmie. Polska jest w Unii Europejskiej, świat stał się  dużo bardziej dostępny, a za tym przyszło poszerzenie horyzontów. Przepływ informacji jest coraz szybszy, co zawdzięczamy ekspansji informatycznej. Przedstawiciele Kaja-Jakubaszek są w stanie regularnie wyjeżdżać na targi zagraniczne, czerpać wzorce, uczyć się nowych rzeczy i podpatrywać najlepszych. Dzięki temu oferta stale ulega ulepszeniu i tym samym staje się jeszcze bardziej konkurencyjna. Najważniejsza jest świadomość, że możliwości są już nieograniczone. Trzeba z nich tylko odważnie korzystać.

– 35% naszych klientów pochodzi z za granicy. Nie jest więc to może jakaś gigantyczna liczba, ale na pewno nie  mamy się czego wstydzić. Szczecin jest z kolei miejscem bardzo specyficznym. Na swoim terenie niemalże nie pracujemy. Wysyłamy nasze towary do Rosji, Izraela, Niemiec, Rumunii i wielu innych krajów. Naprawdę trudno wiarygodnie wyjaśnić dlaczego trudno o współpracę w naszym województwie. Mimo że jestem na tym rynku od tylu lat, wciąż jest to dla mnie zagadką – zastanawia się Katarzyna Majewska.

– Stąd też inicjatywa wejścia do Klubu Biznesu Pogoni Szczecin. Chcę poznać lokalnych przedsiębiorców, spróbować nawiązać z nimi relacje i wierzę, ze efektem tych działań będzie nawiązanie owocnej współpracy. Śniadanie biznesowe z całą pewnością zbliżają nas do siebie, a to powoduje, że wiele kwestii można załatwiać z marszu. Przede wszystkim opierając się na rozmowach i wstępnych ustaleniach, które później mogą przybrać realne kształty – dodaje.

Budowanie relacji

W relacjach na linii przedsiębiorstwo – klient najważniejsze jest zaufanie, które nie sposób zbudować w trakcie krótkotrwałych relacji. Osoby współpracujące z Kaja-Jakubaszek od dłuższego czasu są bardziej otwarte na wprowadzanie wszelkich nowości, jak chociażby kolejny kanał dystrybucji, ponieważ mają pewność, że propozycje firmy są oparte na dobrej znajomości ich sytuacji biznesowej. Relacje to nieustanna praca, którą jednak można i trzeba zaliczyć do przyjemnych.

Podobnie jest w przypadku wewnętrznych pracobiorców Kaja-Jakubaszek. – W mojej firmie jest niewielka rotacja pracowników. Jest to związane z codzienną pracą nad relacjami międzyludzkimi. Zawsze trzeba być empatycznym i dobrym człowiekiem, wrażliwym na potrzeby innych i szybko reagującym, jeśli pojawiają się jakieś problemy. Z całą pewnością przy długotrwałych kontaktach można więcej zbudować. Zaufanie i lojalność wiąże się z lepszym nastawieniem do nowych projektów. Wiem z doświadczenia, że zadowolony z pracy pracownik jest weselszy, lepiej nastawiony do swoich obowiązków i bardziej kreatywny – uważa właścicielka firmy.

Branża od 1990 roku mocno się przeobraziła i nie sposób dokonać zdroworozsądkowych porównań. Najlepiej jednak widać tę skalę po obserwacji tego, jak zmieniały się samochody na przestrzeni tych lat.

– Teraz bardzo wiele produktów mamy w marce premium, w której zresztą bardzo dobrze się czujemy. Mogę zresztą stwierdzić, że najlepiej sprzedaje się nam właśnie marka premium oraz produkty niszowe. Wtedy była walka o posiadanie dobrych produktów, teraz zmagamy się z czasami, kiedy trzeba mocno postawić na marketing, postrzeganie firmy, sposób wizualnego opakowania całości oferty. Dla osób działających w tamtej rzeczywistości to potężna zmiana. Zupełnie inaczej trzeba już myśleć o firmie. Bez tego nic by nie miało już sensu. Praca ewoluuje, tak jak i my ewoluujemy. I dobrze, cieszę się z tego!



< poprzedni        następny >  
<< Blog